Skoda Octavia 2024. Zmiany, nowości, wrażenia z jazdy, wyposażenie, ceny

Zaczynając od cytatu:

- Octavia jest kręgosłupem marki Škoda. Po czterech nowoczesnych generacjach i ponad 7,15 miliona sprzedanych egzemplarzy, zmodernizowana Octavia będzie kontynuować swoją historię sukcesu. Dzięki udoskonalonemu widokowi z przodu, nowym systemom wspomagania i najnowocześniejszemu systemowi infotainment, wraz z zastosowanym po raz pierwszy 13 calowym wyświetlaczem centralnym, nasz zaktualizowany bestseller utrzyma swoją pozycję jednego z najbardziej udanych modeli w Europie. Jestem przekonany, że nadal będzie imponował codziennym odkrywcom – swoją wszechstronnością, atrakcyjnym wyglądem i doskonałym stosunkiem jakości do ceny – powiedział Martin Jahn, Członek Zarządu Škoda Auto ds. Sprzedaży i Marketingu.

Mając na uwadze taki wolumen sprzedaży – ponad 7,15 miliona egzemplarzy – jakiekolwiek ryzykowne zagrania mogą skończyć się – delikatnie mówiąc – niekorzystnie. Już lifting poprzedniej generacji, gdy radykalnie zmieniono wygląd i układ przednich świateł, wywołał spore zamieszanie i trochę obawiałem się, że podobnie będzie i tym razem. Faktem jest bowiem, że sygnatura świateł LED w topowym wariancie różni się dość znacznie i ma rzucający się w oczy, dość ciekawy i odważny kształt. Całe reflektory Matrix LED drugiej generacji to w zasadzie, moim zdaniem, najważniejszy element wizualny tych zmian. Po tym poznamy odświeżoną Octavię, bowiem mimo kilku zmian w tylnych kloszach lamp, trudno na pierwszy rzut oka rozpoznać wersję sprzed i po liftingu. Poza tym zmodyfikowano zderzaki – przedni i tylny – przez co długość auta wzrosła o całe 9 milimetrów. Są także nowe wzory felg aluminiowych, a cała oferta została nieco przemeblowana. Nowa struktura gamy wyposażenia dzieli się na cztery poziomy, Essence, Selection, Sportline i RS – i oferuje dziewięć opcji designu wnętrza. Jest zatem w czym przebierać. Przejechałem się zarówno odmianą Sportline ze sportowymi (niemal) kubełkowymi fotelami, jak i bardzo elegancką i mocno doposażoną (nawet w wentylowane fotele) odmianą Selection z tapicerką w kolorze Suite Cognac. Co bym wybrał? Być może będę w mniejszości, ale zdecydowanie bardziej przemówiła do mnie wersja o eleganckiej stylistyce, choć Sportline również kusi. Dość trudny wybór… Jakbym wybierał kombi, to pewnie w wersji Selection i z kilkoma dodatkami. Liftback prezentuje się nieco lepiej i wtedy być może sięgnąłbym po Sportline’a.

W nowych modelach Octavii, standardem w wybranych wersjach będzie 10-calowy ekran Digital Display, otoczony nowymi, ekologicznymi materiałami wykończeniowymi siedzeń, deski rozdzielczej i paneli drzwiowych. Dostępny będzie również dobrze znany 10-calowy Virtual Cockpit z zaawansowanymi funkcjami oraz opcjonalny wyświetlacz head-up. Cyfrowe zestawy wskaźników, zarówno standardowy jak i Virtual Cockpit, otrzymały nowy design graficzny. Po raz pierwszy w Octavii jako opcja, dostępny będzie 13-calowy ekran systemu info-rozrywki. Zaktualizowana Octavia wyposażona zostanie także w Phone Box z ładowaniem 15W i funkcją wentylacji, a także w cztery porty USB-C z szybkim ładowaniem o mocy 45W. To dość spory postęp, podczas gdy w większości modeli wciąż mamy wolne ładowarki indukcyjne, które błyskawicznie się nagrzewają i powodują spore problemy z ładowaniem, przegrzewaniem itp. Standardowy 15W port USB-C umieszczony z tyłu lusterka wstecznego będzie dostępny od wersji Selection. W późniejszym czasie, Octavia otrzyma również standardowo zintegrowanego z asystentem głosowym Laura chatbota opartego na sztucznej inteligencji ChatGPT, który wprowadzi wiele nowych funkcji wykraczających poza tradycyjne polecenia głosowe. Debiutują również inteligentny asystent parkowania i zdalny asystent parkowania. Mam nadzieję, że gdy tylko auto trafi do nas do testów, zostanie już odpowiednio zaktualizowane i będziemy mogli sprawdzić wszystkie nowości.

Pod maską zmian jest sporo, a jedną z najważniejszych jest rezygnacja z jednostki 1.0 TSI na rzecz słabszej odmiany 1.5 TSI, również w wersji mHEV. To kolejny, dość nieśmiały przykład tego, że niektórzy producenci powoli rezygnują z małych jednostek napędowych. Schyłek downsizingu? Być może pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale miejmy nadzieję, że ten trend się utrzyma. Tak czy inaczej paleta silników składa się z dwóch konstrukcji benzynowych 1.5 TSI, z których każdy dostępny jest również w wariancie miękkiej hybrydy, dwóch silników benzynowych 2.0 TSI o zwiększonej mocy i dwóch silników wysokoprężnych 2.0 TDI. Zakres mocy wynosi 115 KM do 265 KM w topowej odmianie RS, która pojawi się w ofercie wkrótce. Ponownie, szkoda, że Skoda nie zdecydowała się na zastosowanie napędu na cztery koła – ten dostępny będzie tylko w mocniejszej odmianie benzynowej 2.0 TSI o mocy 204 KM.

Miałem okazję przejechać się zarówno 150-konną wersją wysokoprężną 2.0 TDI, jak i 1.5 TSI mHEV o tej samej mocy. Zaczynając od modeli z silnikiem Diesla muszę przyznać, że kultura pracy stoi na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Kilkukrotnie spotkałem się również z opinią, że w większości przypadków podczas jazdy trudno rozpoznać, że jest to „ropniak”. W zasadzie głównie przy niższych obrotach i lekkim obciążeniu, gdy skrzynia stara się wykorzystać moment obrotowy dostępny bardzo wcześnie, słychać charakterystyczny dźwięk jednostki wysokoprężnej. Ogromną zaletą jest oczywiście spalanie i co prawda nie udało się zrobić standardowych pomiarów w różnych warunkach, ale średnia z około 100-kilometrowej trasy, głównie drogami podmiejskimi, ale i z kilkunastokilometrowego odcinka autostradą, wyniosła 4,5 l/100 km. Chwilowe spalanie przy prędkości 130 km/h oscylowało w granicach od 4,3 do 4,8 l/100 km, a jadąc drogą z ograniczeniem do 90 km/h spalanie spadało znacznie poniżej 4 l/100 km. Naprawdę trudno o lepsze rozwiązanie w trasę.

Jednostka 1.5 TSI mHEV o mocy 150 KM co prawda spaliła nieco więcej – średnio niecałe 6 l/100 km z trasy z przewagą autostrady, ale przy odpowiednim traktowaniu, szczególnie na drogach podmiejskich, można w pełni wykorzystać rewelacyjne działanie miękkiej hybrydy. Silnik niezwykle chętnie i często przechodził w tryb żeglowania z całkowitym wyłączeniem silnika spalinowego, a niskie opory toczenia oraz opory powietrza sprawiają, że auto bardzo długo jedzie na wybiegu. Wtedy średnie spalanie również spada w okolice 4 l/100 km. Skoda słusznie doszła do wniosku, że stosowanie silnika 1.0 TSI nie ma sensu, a skuteczne działanie miękkiej hybrydy w jednostce 1.5 TSI, wraz ze zdecydowanie lepszą kulturą pracy, przynosi same korzyści. Tylko czemu te wnioski pojawiły się tak późno i czemu inni wciąż czekają na podobny przełom?

Cennik odświeżonej Skody Octavii otwiera kwota 124 800 złotych. Jest to wersja Selection z nadwoziem liftback i z silnikiem 1.5 TSI o mocy 115 KM i z manualną 6-biegową przekładnią. Za 135 000 złotych dostaniemy już wersję 1.5 TSI mHEV o tej samej mocy i z przekładnią automatyczną 7-stopniową DSG. Za wersję kombi zapłacimy odpowiednio 129 200 i 138 400 złotych. Za odmianę 1.5 TSI mHEV o mocy 150 KM i z przekładnią DSG zapłacimy 141 600 oraz 144 900 złotych, a topowy wariant Sportline z silnikiem 2.0 TDI z 7-biegowym automatem DSG kosztuje 170 300 (liftback) oraz 175 900 złotych (kombi). Oferta wyposażenia jest bardzo szeroka i warto zajrzeć do cennika i/lub konfiguratora, ale nawet wybierając tańszą wersję Selection z silnikiem 1.5 TSI mHEV 150 KM z 7-biegowym automatem i wybranie większości opcji, przekroczenie kwoty 200 000 złotych jest tylko formalnością. Opcjonalnie możemy zaznaczyć m.in.:

• pakiet Assisted Drive Premium (aktywny tempomat, Lane Assist, park Assist, ekran 13-calowy etc.) – 11 600 złotych;
• pakiet Infotainment Premium (system z ekranem 13-calowym, wyświetlacz head-up etc.) – 7500 złotych;
• pakiet Simply Clever Premium (zestaw siatek, elementy mocujące, regulowana podłoga bagażnika etc.) – 1800 złotych;
• boczne poduszki powietrzne – 1600 złotych;
• dach panoramiczny (tylko dla kombi) – 6100 złotych etc.

Co prawda wygląd odświeżonej Skody Octavii został jedynie poddany kosmetyce – z przodu dość wyraźnej – tak oferta została mocno przebudowana. Nie ma w niej jeszcze wersji hybrydowej plug-in, nie znajdziemy również mocnej wersji z silnikiem Diesla i napędem 4x4. Nie ma także odmiany RS z jednostką wysokoprężną. Czy te warianty wrócą? Tego nie wiemy. Jesteśmy jednak pewni, że sprzedaż nie spadnie, a pozbycie się silnika 1.0 TSI było słusznym krokiem. Ciekawi również jak będzie sprzedawał się silnik 2.0 TDI bez żadnych elektrycznych wspomagaczy, skoro jednostka 1.5 TSI mHEV jest tak udana i oszczędna.

Porównanie Skoda Octavia 2024 do wybranych konkurentów: